Wybór przedszkola dla Młodszego nie przysporzył nam większych problemów. I całe szczęście - przy wszystkich kłopotach jakie mamy ze szkołą dla Starszego zwyczajnie nie wystarczyłoby nam sił i środków na zajęcie się przedszkolami. No ale przedszkole mamy wypróbowane i jest świetne, Młodszy idzie po prostu tam gdzie Starszy. Nawet przez chwilę mają chodzić razem - teraz właśnie, przez dwa tygodnie lipca.
Byłam na zebraniu rodziców nowych przedszkolaków. Pierwszy raz, bo ze Starszym sie na takie zebranie nie załapałam, on do przedszkola trafił w październiku, kiedy wszystkie akcje przygotowawczo-adaptacyjne były już pieśnią przeszłości. Co mnie zdziwiło, to to jak łagodnie na zebraniu dyrekcja podchodziła do kwestii adaptacji. Pierwszy dzień - godzina, a zresztą wystarczy i dwadzieścia minut; rodzice mogą siedziec w przedszkolu, w sali nie ale na korytarzu, nawet całymi tygodniami; i tak dalej.
No cóż: Młodszy podszedł do adaptacji zadaniowo. Już tydzień wcześniej zapowiedział, że pierwszego dnia spędzi w przedszkolu dwie godziny, drugiego - trzy, a trzeciego już pięć (musiał sobie pomagać pokazując na paluszkach "o, tyle"). I tego się trzymał z żelazną konsekwencją. Co prawda, jest mu na pewno o tyle łatwiej, że ma w przedszkolu brata. Ale tak czy owak, dzielny jest!
Z rozmówek po powrocie (J - ja, M - Młodszy, S - Starszy):
J: No to byłeś dziś w przedszkolu.
M: Dwa razy byłem w przedszkolu. I raz na podwórku. Razem trzy.
J: Co robiłeś w przedszkolu?
M: Czytałem książkę o samochodach.
J: To ty umiesz czytać?
M: To była taka specjalna książka. Bez literek i cyferek. Takie umiem.
J: Chcesz zupę?
M: Nie chcę. Jadłem w przedszkolu.
J: A jaka była?
M: Nie wiem.
S: Kalafiorowa.
M: Kalafiorowa. Brat mi podpowiedział!
[Czwartek]
M: Mamooooo, bardzo chce mi się pić!
J: A w przedszkolu nie piłeś?
M: Nie mogłem znaleźć bidonu.
J: To musisz poprosić panią albo brata, zeby ci pomogli.
[Piątek]
J: I co, piłeś cos w przedszkolu?
M: Tak, brat mi pomógł znaleźć bidon. Był pod białym namiotem!
J: Co dziś jadłeś w przedszkolu?
M: Ryż i mięsko. Ryż z marchewką, a mięsko bez niczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz