niedziela, 16 czerwca 2013

Piknik

Był w przedszkolu piknik rodzinny. Jakieś występy dla rodziców, kiełbaski, ciasto. Normalka.
Starszy odmówił wejścia do sali, w której koledzy z jego grupy wystepowali dla rodziców. Oglądał wystep dwóch pozostałych grup, ale też przez szybę, bo mieli głośniki. Potem przez pół godziny trzeba go było namawiać, żeby wyszedł zza tej szyby na ciasto i kiełbaskę (w końcu wyszedł).

Kocham go bardzo, to jest fantastyczny chłopak, nie zamieniłabym go na innego.
Ale wieczorem, jak już poszedł spać, płakałam. Niedługo, może kwadrans. Opłakiwałam to, co mnie ominęło: oglądanie (z dumą!) pierwszego publicznego występu Starszego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz